czwartek, 19 listopada 2015

koniec bajki

Minęło sporo czasu ....ostani post napisałam bardzo dawno temu .Ból po Rajanku nadal został.Dni mijały w szczęściu i miłości .Pomijając czas moich wyjazdów do pracy.Karola w nowej pracy miała koleżanki ,które mają koty.Nasłuchała się i kupiła kota....
Nazwała ją Kofi .....   nie mogła sie jej doczekać ...kiedy pojedzie po nią do hodowli.Liczyła tygodnie,dni i godziny....Kofi okazała się kociątkiem fantastycznym .Była idealna ,kochana i śliczna.
Gdy wróciłam po ostatnim sezonie wszystko sie posypało....:( Karola oznajmiła mi ,że nie potrafi już ze mną być ....prawie umarłam.Miałyśmy plany...Marzenia...Wyjazd od Berlina na koncert Madonny .Ale ja już w tym nie biorę udziału.Już mnie nie ma w jej planach i życiu. Kocham ją nad życie . Ale nie potrafiłyśmy rozmawiać i z dnia na dzień było coraz gorzej .Wyprowadziła się i zostałam sama.Kofa się pozbyła bez mrugnięcia okiem ,mnie też :(. Teraz nie wiem jak mam się odnaleźć w tym wszystkim. Wiem ,że zawiniłam,ale żadna z nas nie jest chyba bez winy.Dla mnie nie były to preteksty by rozwalić ponad sześcio letni związek.Kocham ją i nie wiem co z sobą zrobić :(