sobota, 27 października 2012

leniwy dzień

Remont garażu zakończony ,jeszcze ze dwie drobne rzeczy ,ale można przymknąć na to oko i powiedzieć ,że zrobione.Kuzyn ma sobie zabrać resztę płytek na działkę i wyłożyć przed altanką,bo sporo mi zostało.Facet mówił ,ze daje mi kilka więcej gdyby jakaś pękła.No a mi z 5m2 zostało .Garaż niczym nie przypomina już poprzedniego,jest tam jak w domu teraz.Przed garażem płytki po całej długości do ulicy.No i brama na pilota.Cieszymy się ,a szczególnie Karola,bo będzie jej wygodniej.Przy tym całym remoncie widać jak ludzie są zazdrośni i zawistni.Było wiele skarg na nas,przez ten remont.A to się jednemu to nie podoba,a drugiemu to....a gdzie jest krawężnik ?pyta mnie pani ze spółdzielni mieszkaniowej.No paranoja,tam krawężnika praktycznie nie było i nie ma.A ja się pytam gdzie są kratki ściekowe?Dlaczego każdy na własną rękę musi się martwić o to by mu nie zalewało garażu?Na co babka mi mówi,że garaże nie należą do spółdzielni.No i tu mnie wyprowadziła z równowagi .To czego pani tu szuka ? spytałam.Babka jak by w pysk dostała ,odwróciła się na pięcie i poszła .No proszę was.Zgroza.Wszyscy mają jakieś Halo.
Sąsiadka obok (zwykle uśmiechnięta) chodzi z muchami w nosie.I powiedziała....cytuję,, no tak zamurowała się a gdzie będzie teraz woda wsiąkać'' Jezu, złośliwi ludzie!!! lepiej było jak nam garaż zalewało i wszystko co napadało do nas zciekało.

A co do dzisiejszego dnia to zima nas nie zaskoczyła,ale prawie dobiła ;)
W seacie wczoraj Karola opony zmieniła na zimowe,więc seacik w ,,kozaczkach''
ale Yariska stoi na letnich oponach i śmiałyśmy się ,że biedna w klapkach stoi.

Przychodzi też do nas często pożyczyć dychę ,albo dwie byłego sąsiada partnerka i widząc ją dziś rano pod naszymi drzwiami w dzinsowej kurtce podarowałam jej puchową kurtkę ,których ja mam sporo.Tak więc dzień zaczęłam dobrym uczynkiem :)))
 

środa, 10 października 2012

remont

Mogło by się wydawać,że kobiety mają lepiej,bo to nie one robią remonty.
I tak też jest.Mamy najętych robotników, którzy to za nas robią.Ale to tylko pozory.
Wszystko jest na mojej głowie,by wszystko grało.A do tego oni mnie pytają....,,to jak robimy''.
Tak jak ja bym miała jakiekolwiek pojęcie o utwardzaniu gruntu.
Niech pani nam dokupi klej,,mapej 4 worki''.Prosta sprawa.Nie zabrałam telefonu,bo wybierałyśmy się na basen.Wchodzę do sklepu pewna siebie i mówię ...poproszę klej 4 worki(mapej),a facet się mnie pyta ,,jaki'' i tu widzi moje wielkie oczy :0  .Jak to jaki ??? ...elastyczny ,pół elastyczny,czy zwykły? wziełam zwykły i na szczęście okazał się wystarczający,ale facetom wydaje się,że to takie proste.Dziś pytali mi się czy mam taczkę .No tak i trzymam ją w szfie w pokoju hehehe
Na jutro musiałam kupić płytki,załatwić tłuczeń ,mieszankę cementową i podsypkę,a do tego pożyczyć przyczepkę i załatwić samochód z hakiem.
Podsumowując to wszystko,to wcale nie jest łatwo,a Wy jak macie z takimi remontami?

wtorek, 2 października 2012

i znów w domu

Czas mojego pobytu w pracy jakoś minął.Nie pisałam,bo nie mam tam zbyt wiele czasu wolnego,a jeśli był,to chodziłam na grzyby do lasu,bo to uwielbiam,robiłam różne rzeczy, na które nie było czasu o zwykłych porach dnia.No i już dwa tygodnie jesteśmy znów razem.Zaraz po moim powrocie ,były przygotowania do wesela.Ślub brała Karolinki kuzynka,ale ja musiałam zrobić paznokcie ,włoski i skoczyć na solarium,bo nie przypominałam siebie po emigracji hehehe.Ślub był w górach, więc jak to się mówi u górali.Było bardzo fajne wesele.Piękna para młodych,śliczna sala,pyszne jedzenie i dobra zabawa.No i następna część rodziny dowiedziała się o nas :)
Rodzina dalsza oczywiście ze strony Karolinki,ale jak zwykle spotkałyśmy się z pełną aprobatą.Po weselu też pojechałyśmy do Zakopanego,bo było blisko.
W domu spotkałyśmy się z moją rodzinką i Karolinki też,było kilka wyjść do restauracji,czy zwykłych spotkań przy kawie w domu i czas mija jak zwykle bardzo szybko.Nie wspomnę o obiadkach u teściowej :) Dowiedziałam się,że mojej bratanicy,która mieszka w Nowym Jorku dwa dni temu urodziła się śliczna córeczka.A wczoraj znów że zmarła jedna pani w Kroliny rodzince i jeden pan w mojej,ale to tak daleka rodzina,że w sumie nie idziemy na pogrzeb.Pojechała Karolinki babcia tylko.Teraz zrobiła się jesień i od wczoraj grzeją w koncu w centralnym,bo do tej pory w domu siedziałyśmy przy elektrycznym piecyku lub pod kocykiem.No ale teraz jest już cieplutko.
Zaczełyśmy też od dziś robić remont w garażu,takie ceny są na wszystko,że masakra.Ale jak już będzie zrobiony,to będzie super,bo drzwi miałyśmy takie stare,ze prawie wypadały.
A w piątek jeszcze spaliło się pół firmy mojemu bratu,pożar dogasili dopiero dziś od piątku.Spłoneło bardzo dużo pieniędzy ,ale myślę,że jakoś sobie poradzi mój brat.Nie będę opisywać tu zbyt wiele,bo wszystko można w necie znaleźć,a z drugiej strony ,to nie chcę opisywać tu za wiele na ten temat.
To tyle nowinek u nas,reszta jest bez zmian.